Za
oknem plucha i zawierucha, a ja i M. kończymy pakować się na
kolejną wyprawę. Tym razem do Hanoweru. Po ośmiogodzinnej podróży
autobusem czeka nas przesiadka w
znajomym Berlinie, a potem już jedna wielka niewiadoma. Podzielę
się z wami moimi spostrzeżeniami z dwudniowej wizyty w stolicy
Dolnej Saksonii i garścią przydatnych informacji na jej temat.
What I liked the most about the Christmas markets was the artists playing odd instruments. Also, a fire-eater, who took care of warming up the atmosphere, was not to be missed. The stalls with gifts weren't as much fun, because I couldn’t afford most of them anyway. Maybe it's for the better. Why surround yourself with objects if collecting memories is so much more rewarding?
To some of you a question may arise: why travel in such weather? Isn't it better to hide under a blanket with a good book in one hand and a steaming mug of tea in the other? My answer is the following: homely warmth is, without doubt, soothing, especially at this time of the year. But it has this, not so praiseworthy quality that it makes you lazy. And I, in the long run, don't like this state. That's why I travel and break with the routine in general. If you face a choice: an armchair in front of a fireplace or a seat in a bus, choose the latter. As Buddha said, it's better to travel well than to arrive. I'll go a step further: it's best to make your life a journey – keep breaking boundaries and widening the horizon. And that's what I wish you this in the year to come.
Outside
it's raining cats and dogs, while M. and I are finishing packing for
our next journey. This time our final destination is Hannover.
After an eight-hour journey by bus, we're going to change in Berlin
and then... One big unknown. I'm going to share with you both my
observations from our two-day visit to Lower Saxony's capital and a
handful of useful information about it.
Zwiedzanie
czas zacząć! By M.
It's
time to start exploring!
Miasto,
podobnie jak Berlin, zostało prawie w całości zniszczone w trakcie drugiej wojny światowej. Odbudowano je częściowo w przedwojennym
kształcie i możliwie funkcjonalnie rozplanowano. Powstały szerokie
ulice, nowoczesne wysokościowce, a w latach 60. rozpoczęto budowę
rozwiniętej sieci kolei, w której skład obecnie wchodzi kilka
linii metra.
The
city, similarly to Berlin, was almost completely destroyed during
World War II. It was rebuilt partially in its pre-war form and
planned as functionally as possible. Broad streets and modern,
high-rise buildings were created, and in the 60s, a
well-developed railway system, to which now belong a few metro
lines, started to be built.
Herbata – Przyprawy – Zioła
Tea – Spices – Herbs
Ale
czym byłby Hanower bez sztuki ulicznej (patrz: rzeźb)? Na tym polu
szczególnie zasłużoną osobą jest Niki de Saint Phalle, która
uznała miasto za idealną przestrzeń do
prezentowania swoich barwnych (żeby nie powiedzieć jaskrawych)
dzieł. Chodzi głównie o Nany – kobiety-kolosy
o rubensowskich kształtach. Można je lubić, można odwracać
od nich głowę – w obydwóch przypadkach trzeba je minąć, spacerując wzdłuż wschodniego brzegu rzeki Leine lub odwiedzając cosobotni pchli targ po jej drugiej stronie. Saint Phalle, oprócz urozmaicania przestrzeni publicznej, udostępniła kilkaset swoich prac zwiedzającym Muzeum Sprengla. Jest to niezwykła instytucja mająca w swoich zbiorach obrazy światowej sławy mistrzów malarstwa XX i XXI wieku: Picassa, Chagalla, Dalego, Kandinskiego, Miró, Beckmanna, Dixa, Klee, Muncha, Vostella, Ernsta, Kokoschki... Ta imponująca kolekcja jest zasługą Carla Augusta Sprengla – założyciela fabryki czekolady o tej samej nazwie
i miłośnika sztuki. Odwiedzając muzeum, warto, między achami i ochami, przyjrzeć się architekturze tego surowego z zewnątrz i bardzo przyjaznego w środku gmachu. Można
w nim spędzić cały dzień, na zmianę gubiąc się i odnajdując w przedziwnym układzie sal
od nich głowę – w obydwóch przypadkach trzeba je minąć, spacerując wzdłuż wschodniego brzegu rzeki Leine lub odwiedzając cosobotni pchli targ po jej drugiej stronie. Saint Phalle, oprócz urozmaicania przestrzeni publicznej, udostępniła kilkaset swoich prac zwiedzającym Muzeum Sprengla. Jest to niezwykła instytucja mająca w swoich zbiorach obrazy światowej sławy mistrzów malarstwa XX i XXI wieku: Picassa, Chagalla, Dalego, Kandinskiego, Miró, Beckmanna, Dixa, Klee, Muncha, Vostella, Ernsta, Kokoschki... Ta imponująca kolekcja jest zasługą Carla Augusta Sprengla – założyciela fabryki czekolady o tej samej nazwie
i miłośnika sztuki. Odwiedzając muzeum, warto, między achami i ochami, przyjrzeć się architekturze tego surowego z zewnątrz i bardzo przyjaznego w środku gmachu. Można
w nim spędzić cały dzień, na zmianę gubiąc się i odnajdując w przedziwnym układzie sal
i
korytarzy.
But
what would Hannover be without street art (meaning: sculptures)? In
this field, a particularly praiseworthy person is Niki de Saint
Phalle, who considered the city a perfect space for presenting her
colourful, if not vibrant, art. It's mainly about Nanas –
giant women in Rubenesque shapes. You can like them or turn your head
away – in either case, you need to walk past them while taking
a stroll along the eastern bank of the Leine or visiting the
flea market that takes place every Saturday on the other side.
Saint Phalle, apart from enriching the public space, has shared
hundreds of her works with the visitors of the Sprengel Museum. It is
a remarkable institution, owning the works of some of
the greatest world painters of the 20th and
21st centuries:
Picasso, Chagall, Dalí, Kandinsky, Miró, Beckmann, Dix, Klee,
Munch, Vostell, Ernst, Kokoschka, etc. We owe this imposing collection to Carl August
Sprengel – the founder of the chocolate factory of the very
same name – also an art lover. While visiting the museum, between
expressions of joy and wonder, it's worth having a closer look at the
architecture of this building, which is severe on the outside and
friendly on the inside. You could spend the entire day here, in
turn, losing and finding your way in the eerie system of
rooms and corridors.
Promenada
im. Niki de Saint Phalle
Niki-de-Saint-Phalle-Promenade
Kiedyś
jednak trzeba wyjść na zewnątrz, nawet jeśli na przemian pada
deszcz i wieje przeszywający wiatr. Dobrze, że przynajmniej w
grudniu można pokrzepić się grzanym winem na jednym z pięciu
kiermaszów świątecznych. Do wyboru są następujące: przy Dworcu
Głównym i na Rynku, a także nietypowe: w lesie, w stylu fińskim
oraz średniowiecznym. Razem daje to kilkadziesiąt stoisk ze
szlachetnym trunkiem.
I jak tu wybrać?! Tak się szczęśliwie złożyło, że nasz niezastąpiony gospodarz, Stefan, powziął postanowienie, że zabierze nas w miejsca oferujące te lepsze gatunki, „po których nie boli głowa“.
I jak tu wybrać?! Tak się szczęśliwie złożyło, że nasz niezastąpiony gospodarz, Stefan, powziął postanowienie, że zabierze nas w miejsca oferujące te lepsze gatunki, „po których nie boli głowa“.
Eventually,
however, you have to go outside, even though it's raining
intermittently, with a biting wind.
It's nice that at least in December you can warm yourself up with
mulled wine on one of five Christmas markets. It's possible to choose
from the following: the one next to the Central Railway Station or on
the Market Square, but also the unusual: in a forest, in the Finnish
and medieval style. Together, it makes several dozen stalls with this
noble drink. How can you choose!? Fortunately, it happened that our
irreplaceable host, Stefan, made a decision to take us to places
offering the best types, after which 'the head doesn't hurt'.
Światełka
rozjaśniają szare ulice
Lights
are brightening the grey streets
Na
kiermaszach najbardziej podobały mi się występy artystów
grających na dziwnych instrumentach. Nie mogło też zabraknąć
połykacza ognia, który zadbał o
podgrzanie atmosfery. Same stoiska z upominkami nie sprawiały mi
tyle frajdy, bo i tak na większość
z nich nie było mnie stać. A może to i lepiej. Po co otaczać się przedmiotami, skoro zbieranie wspomnień daje dużo więcej radości?
z nich nie było mnie stać. A może to i lepiej. Po co otaczać się przedmiotami, skoro zbieranie wspomnień daje dużo więcej radości?
What I liked the most about the Christmas markets was the artists playing odd instruments. Also, a fire-eater, who took care of warming up the atmosphere, was not to be missed. The stalls with gifts weren't as much fun, because I couldn’t afford most of them anyway. Maybe it's for the better. Why surround yourself with objects if collecting memories is so much more rewarding?
Georgengarten –
wrócę tutaj na wiosnę
Georgengarten – I'll
be back here in spring
Przed
wyjazdem, w ramach rzetelnych przygotowań, obejrzałam filmik z
serii „5 Things You Will Love & Hate“, w którym
podróżnik stwierdził, że Hanower to idealna kombinacja metropolii
i małomiasteczkowości. Faktycznie, w wielu miejscach w ogóle nie
ma się poczucia, że to stolica kraju związkowego. Tam gdzie
mieszkaliśmy, a było to dosyć blisko centrum, dominowała
wolna przestrzeń, urozmaicona
ogródkami działkowymi. Inaczej rzecz ma się w pobliżu Nowego
Ratusza, który wywarł na mnie podobne wrażenie co budynek
parlamentu w Budapeszcie. Tyle, że tutaj można było bez problemu,
i za darmo, wejść do środka. Siedziba władz miejskich znajduje
się blisko ruchliwej ulicy Leibnizufer, wzdłuż której
rozmieszczone są niezwykłe rzeźby (także Nany). Niedaleko
stąd do Starego Miasta i troszkę dalej do Ogrodów
Królewskich Herrenhäuser Gärten – je
także warto odwiedzić, ale raczej nie w zimie, chyba że, tak jak
ja, od czasu do czasu lubicie poczuć ponurą atmosferę.
Before
going abroad, as a part of scrupulous preparations, I watched a clip
from the series “5 Things You Will Love & Hate“, in which a
traveller claimed that Hannover is a perfect combination of a big
city with a small-town life. Indeed, in many places, you don't
feel that it's the capital of the state. The area where we stayed, and
it was not far from the city centre, was dominated by a free space,
enriched by allotment gardens. It's different in the
neighbourhood of the New Town Hall, which to me was almost as
impressive as the Parliament in Budapest. Here, however, you could,
without any problems and costs, enter the building. The municipal
headquarters is situated close to the lively Leibnizufer street,
along which stand some remarkable sculptures (Nanas’ among them).
It's not far from here to the Old Town, and a little further to the
Royal Gardens Herrenhäuser Gärten – they are also worth visiting,
but probably not in winter, unless, like me, you like from time to
time, to feel a gloomy atmosphere.
Niem.
Fire Show (pol. Teatr Ognia) zebrało największe brawa
The
Fire Show received the greatest applause
Niektórym
z was może nasuwać się pytanie: po co podróżować w taką
pogodę? Nie lepiej zagrzebać się pod kocem, z dobrą książką w
jednej i parującym kubkiem herbaty
w
drugiej ręce? Odpowiem na to tak: domowe ciepełko jest niewątpliwie
pokrzepiające, zwłaszcza o tej porze roku. Ale ma tę już niezbyt
chwalebną właściwość, że rozleniwia. A ja na dłuższą metę
nie lubię tego stanu. Stąd też podróże i ogólnie zrywanie z
rutyną. Jeżeli stoicie przed wyborem: fotel przed kominkiem albo
fotel w autobusie, wybierzcie to drugie. I rozkoszujcie się widokami za oknem. Jak powiedział Budda, lepiej dobrze podróżować, niż dotrzeć do celu. Pójdę o krok dalej: najlepiej jest uczynić życie podróżą – nie ustawać pokonywaniu granic i poszerzaniu horyzontów. I tego wam życzę w nadchodzącym roku.
To some of you a question may arise: why travel in such weather? Isn't it better to hide under a blanket with a good book in one hand and a steaming mug of tea in the other? My answer is the following: homely warmth is, without doubt, soothing, especially at this time of the year. But it has this, not so praiseworthy quality that it makes you lazy. And I, in the long run, don't like this state. That's why I travel and break with the routine in general. If you face a choice: an armchair in front of a fireplace or a seat in a bus, choose the latter. As Buddha said, it's better to travel well than to arrive. I'll go a step further: it's best to make your life a journey – keep breaking boundaries and widening the horizon. And that's what I wish you this in the year to come.
Fiński
kiermasz świąteczny
Wieczorny
spacer po Starym Mieście i oglądanie wystaw sklepowych
The
Christmas market on the Market Square
Feuerzangenbowle – grzane
wino + maczany w rumie palony cukier. By
M.
Feuerzangenbowle –
mulled wine + rum-soaked burnt sugarloaf
Pomnik
Ernest Augusta, elektora Hanoweru
The
statue of Ernest August, Elector of Hannover
Stoisko z preclami na kiermaszu przed Dworcem Głównym
A stall with pretzels on the fair in front of the main railway station
Gmach Opery Miejskiej
Opera House
Aegidienkirche – ruiny będące przypomnieniem i przestrogą
Aegidienkirche – the ruins which are both a reminder and a caution
Nowy Ratusz widziany od północy. By M.
The New Town Hall seen from its northern side
Widok na siedzibę Banku Norddeutsche Landesbank
View on the headquarters of Norddeutsche Landesbank
Rzeźba przed gmachem Muzeum Augusta Kestnera
A sculpture in front of the Museum August Kestner
Muzeum Sprengla. By M.
The Sprengel Museum
Czaszka Niki i ja. By M.
Niki's Skull and I
By M.
By M.
Gwendolyn i ja. By M.
Gwendolyn and I
Spacer wzdłuż Leine – skórzane walizki, Nany i porcelanowe filiżanki
A walk along the river Leine – leather suitcases, Nanas and porcelain cups
By M.
Miejsce docelowe: Königsworther Platz
Destination: Königsworther Platz
Najstarsza kamienica w Hanowerze
The oldest town house in Hannover
Powrót na Stare Miasto – w świetle dziennym nie traci uroku
Back in the Old Town, which doesn't lose its charm in the daylight
Zapach żywicy, igły pod stopami, śpiew ptaków... w ścisłym centrum miasta
The smell of resin, needles under our feet, birds singing... in the very center of the city
Martkirche – dosłownie „Kościół na Rynku“
Martkirche – literally: The Church on the Market Square
Niedzielny spacer przez ulice dzielnicy Kleefeld i wzdłuż kanałów
A Sunday stroll through the streets of Kleefeld borough and along the canals
Stefan i ja. By M.
Stefan and I
Będąc w Hanowerze, konieczne zwróćcie uwagę na przystanki
specjalnie zbudowane na Expo w 2000 roku
Being in Hannover, you must take a closer look at the stops
built on the occasion of Expo 2000
Główny Dworzec Autobusowy. Żegnamy się z Hanowerem...
The central bus station. We're saying goodbye to Hannover...
No comments:
Post a Comment