Saturday 26 December 2015

Vilnius in 32 hours p. 1

Kiedy opowiadałam znajomym o moim samotnym wypadzie do Wilna spotykałam się z niedowierzaniem, że w ogóle zdobyłam się na coś takiego i powątpiewaniem, że taki wyjazd mógł się udać. Zdaniem niektórych osób zagraniczna wycieczka bez pomocy biura podróży nie ma racji bytu. Nic bardziej mylnego - myślę, że odwiedzając nowe miejsca na własną rękę można posmakować lokalnego kolorytu i znacznie więcej się o nich dowiedzieć, niż jakby się tam było z wykwalifikowanym przewodnikiem. Wystarczy jedynie 1. odrobina odwagi i wytrwałości - obce miasto, nieznani ludzie, dziwny język... - bariery do pokonania, ale trzeba się trochę natrudzić, 2. wyobraźnia - no bo nie będę przecież "odhaczać" miejsc królujących na liście trip advisora i przede wszystkim 3. ciekawość świata, która napędza do kolejnych wypraw.

Następny mit do obalenia: "Samotne podróże są nudne i smutne". Zacytuję tutaj jeden z moich ulubionych artykułów z BBC - Travel autorstwa Marcii DeSanctis pt. 'Travelling solo in the world's most romantic country' : "Łatwiej jest zachwycić się nieznanym krajobrazem, jeżeli jest się samemu - bez konieczności polegania na nikim i vice versa". Wyprawy w pojedynkę dają poczucie wolności, jakiego nie doświadczy się w innych okolicznościach, a także luksus samotnego decydowania o tym co dalej. Pewnie nie wszystkim wyda się to atrakcyjne, ale kolejna korzyść to rozkoszowanie się nierozmawianiem (oprócz okazjonalnego, rzuconego w eter komentarza). Skupiając całą swoją uwagę na otoczeniu, dużo łatwiej jest wczuć się w atmosferę nowo poznanych miejsc, kontemplować widoki i wsłuchiwać się w odgłosy miasta / przyrody. 

Będąc w Wilnie przekonałam się, że chociaż mogę cieszyć się praktycznie niczym nie ograniczoną swobodą, nie korzystam w pełni z tego, co oferuje mi to miasto. Stało się tak, ponieważ zaniedbałam jedną istotną rzecz - organizację czasu. O ile podróżując z przyjaciółmi można pójść na żywioł i nie planować szczegółowo jakie miejsca się odwiedzi, to kiedy jest się samemu, warto jeszcze przed wyjazdem zapoznać się z atrakcjami, godzinami otwarcia muzeów itd., a potem jakoś to logicznie połączyć, a nawet rozpisać sobie plan dnia. Dobrze jest też stworzyć listę rezerwową, która pomoże zapełnić czas, gdyby zostało go jednak trochę więcej niż było pierwotnie w planie. To się zdarza i jest całkiem normalne. 
Kolejna sprawa - komunikacja miejska. O ile w czasie wizyty w Berlinie nie miałam z tym większych problemów, co było głównie zasługą BVG, to w Wilnie stanowiła ona nie lada wyzwanie. Zaczęło się od problemów z kasownikiem i niezaktualizowaną aplikacją komunikacji miejskiej. Kłopoty z rozczytaniem mapy i nieznajomość angielskiego u większości kierowców autobusów nie ułatwiały sytuacji. Nie wspomnę już o wnętrzach niektórych pojazdów, które z pewnością pamiętają późny komunizm. Wniosek: po Wilnie najlepiej jest się poruszać piechotą.

Zapraszam was teraz na mały spacer urokliwymi ulicami miasta kościołów czy, jak podpowiada Google, perspektyw lub wielu narodów. Jedno jest pewne - poszukiwacze utraconego piękna nie zawiodą się. Wilno, w odróżnieniu od wielu wymuskanych europejskich stolic, jest pełne niespodzianek. Pod warstwą kurzu kryją się w nim zapomniane skarby - niewiele osób po nie sięga, ale każdy, kto wykaże się odrobiną cierpliwości, odjedzie stąd zadowolony. I istnieje spora szansa, że wróci.

 Pies- okularnik spotkany podczas sobotniego spaceru Aleją Giedymina (Gedimino prospektas)

 Fasada Narodowego Teatru Dramatycznego (Lietuvos nacionalinis dramos teatras)

Rekonserwowana w 1985 r. bazylika archikatedralna śś. Stanisława Biskupa i Władysława w Wilnie (Vilniaus katedra) - miejsce pochówku królów i książąt

 Pomnik przedstawiający wielkiego księcia litewskiego Mendoga (Mindaugas), który wsławił się zjednoczeniem litewskich terytoriów plemiennych. W tle Nowy Arsenał - filia Muzeum Narodowego (Lietuvos nacionalinis muziejus

Wystawa w Nowym Arsenale - tu: część poświęcona krzyżom, 
które zajmują szczególne miejsce w litewskiej tradycji i kulturze

W innym skrzydle muzeum - międzynarodowa ekspozycja poświęcona misternym papierowym wycinankom (słowo to brzmi moim zdaniem dosyć trywialnie i nie oddaje sprawiedliwości tym małym dziełom sztuki, obecnym na Litwie od XVI wieku).

Juventa Mudėnienė "Anioł Starego Wilna"

 Lorraine Bubar "Rdzenie Skrzydeł" - koniecznie zerknijcie na jej stronę

Widok na jarmark bożonarodzeniowy oraz katedrę

 Piękna choinka na Placu Katedralnym. Można ją obejrzeć również od środka.
Jarmark już od pierwszej godziny otwarcia odwiedzają nie tylko mieszkańcy, 
ale też kilkuosobowe grupki turystów. 
Poniżej stragan z grzanym winem, którego zapach rozchodził się po całym placu.
    
  


Pałac Wielkich Książąt Litewskich ( Lietuvos valdovų rūmai). Po rekonstrukcji budowla zyskała eklektyczny charakter - jest mieszanką stylu gotyckiego, renesansowego i wczesnobarokowego.


Widok z zamku na Basztę Giedymina (Gedimino pilies bokštas)


 W drodze na Uniwersytet Wileński (Vilniaus universitetas)

 Jeden z budynków uniwersytetu - Instytut Włoski

 Siedziba Ambasady Polski (Lenkijos Respublikos ambasada) w Pałacu Paców

 Ulica Świętojańska (Šv.Jono gatvė)

 Ulica Literacka (Literatų gatvė) to jeden z ciekawszych wileńskich zaułków. Mieści się przy niej dawny dom naszego bodaj najsłynniejszego wieszcza. Mury i ściany położonych na Literackiej kamienic pokryte są płaskorzeźbami i napisami, przez co czynią z niej galerię sztuki na świeżym powietrzu.




 Ufundowany przez Lwa Sapiehę XVII-wieczny kościół św. Michał Archanioła 
(Vilniaus Šv. arkangelo Mykolo bažnyčia)

Strzelisty kościółek św. Anny (Šv. Onos bažnyčia) podobno tak spodobał się Napoleonowi, że zapragnął przenieść go na dłoni do Paryża. W tle kościół pw. śś. Bernarda i Franciszka 
(Šv. Pranciškaus Asyžiečio bažnyčia). Kościoły stanowią zespół budowli gotyckich.

 Wnętrze kościoła pw. śś. Bernarda i Franciszka

 Pomnik Adama Mickiewicza i płaskorzeźby przedstawiające sceny z "Dziadów"

 "Most graniczny" przy wjeździe do Republiki Zarzecza (Užupis). Zarzecze to jedna z najbardziej klimatycznych dzielnic stolicy. Wyglądem przypomina trochę krakowski Kazimierz. Ale tylko trochę. 

 Wykonany z brązu Anioł Zarzecza został odsłonięty w 2002 r.

Selfie z chyba najbardziej przyjazną obywatelom konstytucją świata: 23 punkt: Człowiek ma prawo rozumieć. 
24 punkt: Człowiek ma prawo niczego nie rozumieć.

Paupio gatvė - okolice hostelu
 Piękna, rokokowa, aczkolwiek zaniedbana fasada kościoła Wniebowstąpienia Pańskiego 
i klasztoru Misjonarzy (Vilniaus Misionierių bažnyčia)



Niedostępny Kościół Serca Jezusowego (Vilniaus Švč. Jėzaus Širdies bažnyčia), 
w którym od czasu II wojny światowej mieści się... więzienie

 Pokręcony rozkład jazdy autobusów

 Założony w 1920 polski cmentarz wojskowy - część Cmentarza na Rossie (Rasų kapinės). 
Spoczywa tu serce marszałka Józefa Piłsudskiego.

 Piękne, nierzadko ponadstuletnie nagrobki na cmentarzu na Rossie - otwarty w 1769, zamknięty blisko 200 lat później, został wpisany na rejestr zabytków. Nietrudno oprzeć się wrażeniu, że ulega on powolnemu zniszczeniu. Wiele grobów jest praktycznie niewidocznych pod warstwą mchu, część z nich osuwa się po stromej skarpie, na której zbudowano cmentarz, kiedy nikt nie miał pojęcia, 
że będzie on zajmować prawie 11 ha.








 Zdecydowanie turystyczna ulica Ostrobramska (Aušros Vartų gatvė)

 Ostra Brama (Aušros Vartai) - główny cel pielgrzymek

 Wnętrze kościoła św. Teresy (Vilniaus Šv. Teresės bažnyčia), przez który trzeba przejść w drodze do małej kaplicy ze świętym obrazem.

Klasycystyczny Ratusz Wileński (Vilniaus rotušė)

 Widok z okien Centrum Sztuki Współczesnej (Šiuolaikinio meno centras) na Plac Ratuszowy (Rotušės aikštė)

 Próba wkomponowania się w instalację Emilija Škarnulytė. Kwazarowe soczewki 
w Centrum Sztuki Współczesnej

 Wystawa Nie o słowa złożona z prac takich jak: kilim przedstawiający kolorowe Nike'i, wideoinstalacja - jadący po szosie czarny samochód czy makieta domu-kryjówki.


 Świąteczna ciuchcia mająca swój przystanek na Placu Ratuszowym stanowiła nie lada atrakcję dla miejscowych dzieciaków

 Oświetlone okolice Placu Ratuszowego



 Mury obronne (Vilniaus Gynybinės Sienos Basteja) zostały zbudowane w latach 1503-1522, kiedy pojawiło się zagrożenie najazdów tatarskich i moskiewskich

  Graffiti "Vilnius full of space"

Widok na miasto z okolic murów obronnych

Koniec zwiedzania na dzisiaj... tak się cieszę z ciepłego łóżka :3